Wiesz...Nie. Nie chcę miłości. Bo miłość to etap, zbyt odpowiedzialny, zbyt dojrzały. Nie mam czasu na dojrzałość. Tu w tym świecie, w ogóle nie ma dla niej miejsca. A moje życie nie może dojrzeć. Bo dojrzałe owoce, przecież przekwitają. Nie chcę kochać, jeśli kochanie oznacza miłość. Chcę kogoś, kto będzie moim przyjacielem. Chcę kogoś, kto będzie potrafił mnie rozumieć. Kto będzie się śmiał razem ze mną i pocieszał, gdy nie będę potrafiła sobie radzić z choćby błahostką. Chcę chłopaka, który pożyczy mi swoją bluzę, gdy zmarznę. Z którym zrobię słodkie babeczki. Na którego ramieniu zasnę, kiedy będziemy jechać pociągiem, by być razem w kolejnym cudownym miejscu. Chcę chodzić z nim do kina. Chcę słuchać jego muzyki. Chcę spacerować z nim w deszczu. Chcę móc obrażać się na niego tysiące razy i oglądać z nim mecz. Chcę, żebyśmy po prostu byli przyjaciółmi, którzy spędzają ze sobą dużo czasu, których nie dotyka rutyna i odpowiedzialność. Chcę, żeby po prostu był ze mną jak najdłużej.
|