22:53 zadzwonił telefon… Zmarło serce W domu zrobiło się pusto Od smutku i złości Ze nie zdołaliśmy się z Tobą Pożegnać Dzieci straciły ojca Na pogrzebie osierocone życia Płakały Zycie jest takie krótkie i kruche Jednego dnia Jedziesz swym rowerem A następnego Wpadasz pod samochód Wstyd przyznać Twoją twarz pamiętam jak przez Mgłę Nie byłeś złym człowiekiem Po prostu miałeś inne sposoby Na prowadzenie Życia Choć my to stale Negowaliśmy Nie byłeś zżyty z rodzina Żyłeś jak weteran Wciąż uciekający od wrogów Zapominając ze mogłeś na nas Liczyć Ok. 21:00 zmarło serce… Zmarło samo w czterech Szpitalnych ścianach Zmarło serce Które kochało I kochanym było Wieże że dusza zostaje na ziemi Czuje ze zbliżasz się Do mnie pod postacią Anioła stróża PS. Czuwaj przy mnie dziadku…
|