uwielbiałam spędzać z nim każdy zimowy weekend. chodzić bez celu po parku i
patrzeć na jego czerwony nos, uwielbiałam to w jaki sposób się o mnie troszczył,
potrafił oddać mi swoje rękawiczki i szalik, owinąć mnie nim aż po oczy i nie przeszkadzało mu to
że sam trząsł się z zimna i szczękał zębami. dbał o mnie jak nikt inny, nie było u niego mowy o
rzucaniu się śnieżkami czy nacieraniem śniegiem dla niego liczyło się tylko to,
żeby było mi jak najcieplej i najlepiej. każdego ranka chodził ze mną do szkoły sprawdzając przed tym
czy jestem ciepło ubrana, spędzał ze mną każdą przerwę nawet w gronie moich koleżanek
które wiecznie kogoś obgadywały i robiły mu zdjęcia bez celu. taak, to ten dres który ponoć wszystko
miał w dupie i który za mnie odrabiał lekcje a sam szedł bez bo nie dał mi się odwdzięczyć.
nadal go kocham i chyba nigdy nie przestałam.
|