Czasami w książkach denerwowało mnie to, że prawie zawsze kończyły się dobrze. "I żyli długo i szczęśliwie, w krainie, gdzie nie było kłopotów i było dużo miłości, którą dzielili się ze wszystkimi." A przecież w realnym świecie wcale tak nie jest. Kłopoty się nie kończą, tylko pojawiają się nowe, chcąc jakby pokazać ci, że potrafią cię zniszczyć, a ty nie będziesz miał na to wpływu. Miłość często ustępuje nienawiści, chowając się w najciemniejszy kąt duszy, bojąc się, że jak wyjdzie, znowu zostanie zraniona i być może zniszczona do końca. Dlatego woli poczekać na lepsze czasy. Pytanie, czy te lepsze czasy w ogóle nastaną. Czy będzie lepiej? To pytanie należy zadać Losowi, którego ścieżki są tak poplątane, że nie sposób znaleźć właściwej drogi.
|