kolejny dzień spędzany w domu. nie obchodzi mnie nawet to, że za kilka dni zaczyna się szkoła i powinnam te ostatnie dni wykorzystać jak najlepiej, bo po co? ponownie wybieram siedzenie w domu, muzykę w głośnikach, porozrzucane po pokoju chusteczki i wspominanie Ciebie. dobrze wiem, że na to nie ma antidotum. żaden uśmiech nie jest tak szczery, jak ten, który wywoływałeś Ty. w moich oczach nie igrają już te iskierki, bo pojawiały się tylko na Twój widok. serce już nie bije jak szalone. znów zapanował nad nim jego normalny rytm.. przyspiesza tylko wtedy, kiedy widzi Twoje żółte słoneczko na gadu. ale trwa to tylko chwilę, bo rozum przejmuje inicjatywę opierdalając serce, że przecież on nie napisze... bo pamięta tylko wtedy, kiedy sięga po alkohol. / weruśkowa.
|