Obudziłam się rano i nadal źle się czułam , ale poszłam do szkoły na dwie pierwsze lekcje gdyż musiałam zdać fizykę.Pisałam kartkówkę w drugiej ławce a reszta klasy próbowała zająć czymś nauczyciela i w sumie to z niezłym skutkiem bo już po dwudziestu minutach miałam podłożonego gotowca.Gdy stałam przy biurku czekając na ocenę mojej pracy spojrzałam przed siebie, na tych wszystkich nienormalnie chorych ludzi odwalających jakieś chore maniany.Kocham ich , kocham całą tą ekipę , są niesamowicie .Wszyscy razem tworzymy coś nie do ogarnięcia , jesteśmy zgrani , zgrani jak nikt nigdy i szczerze nie wyobrażam sobie dnia w którym będę musiała się z nimi pożegnać , to zbyt trudne oni stali się nierozerwalną częścią mojego serca
|