Byłeś jak Anioł, co czule mnie chronił, czysty jak woda, namiętny jak ogień. Nagle swe serce zabrałeś i odwróciłeś twarz. Ledwie się słaniam i mokra od łez, dławi mnie żal, że w życiu tak jest. Przepadłeś, a ja tak zostałam na piekła dnie. Nagle wracasz i stajesz pokorny w mych drzwiach. Mogłeś myśleć, kiedy był na to czas.
|