[cz.1] Po 13 dniach z trudem podniosła powieki, światło wpadające ze szpitalnego okna raziło jej oczy. Nie miała pojęcia gdzie się znajduje. Ujrzała postać siedzącą na krześle koło jej łóżka. Rozpoznała ją, choć wciąż miała rozmazany obraz. To był jego brat. Brat najważniejszego mężczyzny w jej życiu a zarazem jej przyjaciel. Trzymał jej rękę ale nie patrzył na nią. Wzrok miał wbity w jakiś punkt na suficie. Z podbródka co chwilę kapały mu łzy. Ona leżała i próbowała uświadomić sobie co się stało. Chciała ścisnąć jego dłoń, ale nie miała czucia w ręce. Nagle zaczął doskwierać jej straszliwy ból. Chwilę później do sali w której leżała dziewczyna podłączona do tysiąca przeróżnych kabelków weszła pielęgniarka. Dopiero wtedy on uświadomił sobie, że wybudziła się ze śpiączki. Pochylił się nad nią i uśmiechając się przez łzy wyszeptał ,,tak bardzo mi przykro''. Chciała się odezwać ale nie miała na to siły. / nieeogarniesz
|