Wracaliśmy w nocy z placu zabaw. Popatrzyłam na niebo- było cudowne, takie bezchmurne i pełne gwiazd w dodatku co chwile było widać je spadające. Zaczął pokazywać mi gwiazdozbiory co raz bardziej zbliżając się do mnie, widziałam ten przenikliwy wzrok na mnie, wiedziałam też że nie mogę mu ulec dlatego cały czas uparcie odsuwałam się od niego. -Kurde już prawie pierwsza a rano do pracy, muszę lecieć. Szkoda że nic ciekawego się nie działo- rzucił żartem. -Za dużo byś chciał- powiedziałam pokazując mu język. -Oj nie wiesz czego ja bym chciał- , - W sumie chyba nie chce wiedzieć. -Tak wiem, nie ten etap. wyjaśniliśmy to sobie- powiedział nagle stając się poważny. Nawet nie wiecie jak trudno było mi pożegnać go tylko buziakiem w policzek/pijanasloncem
|