Cisza. Spokój. Noc. I ja .ciągle ta sama , bez zmian . Zawsze będąca gdzieś obok ,wmieszana w ten bezbarwny tłum ludzi goniących za czymś. Zawsze czekająca. Zawsze mająca w sobie nutę smutku ,mam go chyba we krwi . Wibruje telefon .Tam z tyłu ,na łóżku. Nie chcę odbierać .Odebrałam sobie nadzieję. To wystarczy. Jak to brzmi ‘odebrałam sobie ‘.Odebrać to można dziecko ze szkoły ,a nie nadzieje na lepsze jutro.
|