|
jasne, że myślę czasem o przyszłości. zastanawiam się jak to będzie za kilka miesięcy, a co dopiero lat. rozkminiam czy pojawi się kiedyś, niespodziewanie, z siłą która zburzy wszystko, co dotychczas zbuduję. myślę o Niej, o tym czy nadal będzie tak jak jest, i czy wciąż będę mogła palnąć w Jej kierunku każde słowo bez zastanowienia, bo zwyczajnie ufam Jej bezgranicznie. analizuję priorytety z zastanowieniem, czy po jakimś czasie to rżenie koni dobiegające z padoku będzie miało dla mnie taką samą, nieprzeliczoną wartość. planuję - bo chcę osiągnąć stan w którym będę siedzieć w bujanym fotelu z wełną przy nodze robiąc na drutach i myślą, że jednak w efekcie udało mi się odnaleźć wszystkie elementy szczęścia, które los rozsiewa na poszczególnych etapach życia.
|