Pamiętam...Był deszczowy dzień. Godzina 23. Dostałam sms od przyjaciela ,że ma problem i czy dam radę wyjść. Od razu pobiegłam. Zawsze tak było gdy ,któreś z nas potrzebowało pomocy. Widziałam z daleka jak siedzi na oparciu ławki i jara. Dosiadłam się obok. Ściągnął kaptur , od razu zauważyłam jego zapłakane oczy. Nie zdążyłam nawet zapytać co się stało. Natychmiast wtulił się we mnie jak mały bezbronny chłopiec. Siedzieliśmy bez słowa z godzinę cali mokrzy ,bo lało nie miłosiernie. Następnych kilka godzin przegadaliśmy. Odprowadzając mnie pod dom powiedział - Zawsze wiedziałem ,że mogę na Ciebie liczyć. Wiem ,że często nie potrafię się odwdzięczyć ale kurwa...te wszystkie pseudo przyjaciółki mogą się przy Tobie schować. Dzięki siostra. Jestem pewien ,że ta przyjaźń będzie trwać do końca życia, - Miałeś racje..trwała do końca twojego życia. Cholernie za Tobą tęsknie braciszku. [Ch] / chilin
|