Codziennie przed snem dzwoniła do niego, tylko po to by usłyszeć jego głos, za którym tak bardzo tęskniła. On z dnia na dzień coraz bardziej się denerwował, miał dość tych głuchych telefonów. W sylwestrową noc, obiecała sobie, że to będzie ostatni raz, tak bardzo chciała od tego dnia żyć na nowo . Patrząc w kolorowe niebo zadzwoniła, jak zawsze nic nie mówiąc, wsłuchiwając się w jego cudowny głos, zamnęła oczy, on powiedział tylko : Proszę Cię, powiedz coś.. W tej chwili zaczęła płakać, i oddychać głośniej, nie mogąc powstrzymać łez, nagle on się rozłączył , dziewczyna oparła się bokiem o słup i dalej patrzyła na fajerwerki, pare minut potem poczuła jak ktoś ją przytula od tyłu - Myślisz, że nie poznałbym twojego nie regularnego oddechu? Każdego dnia, odbierałem z nadzieją że coś powiesz.. modliłem się zebyś to była Ty maleńka. Kocham Cię . Ona odwróciła się, znowu zaczęła płakać, lecz tym razem to były łzy szczęścia i wtuliła się w niego jak dawniej. / natchnieenie
|