i mimo tego , że na większości koncertów musi być jakaś boruta, ktoś musi się zaćpać, albo leżeć na środku sali najebany w trzy dupy - my uwielbiamy tam chodzić. bo nic nie zastąpi tego klimatu, gdy pijesz piwo i z uśmiechem przyglądasz się supportom i temu jak goście wybijają się z podziemia. myślami jesteś już przy wejściu na scenę ulubionego rapera, aż w końcu jest, wychodzi. wypowiada 'jesteście z Nami?' i słyszysz ten szum, piski, gwizdy - i dociera do Ciebie , że jesteś w swoim żywiole. rano tylko dostajesz sms'a od kumpla: ' Twoja mama nie chce znać prawdy o koncertach, co się dzieje na nich , po nich - czasem nie pamiętam. Jak głowa , Młoda?' , i już wiesz , że nie zamieniłabyś miłości do tej muzyki, na żadną inną. / veriolla
|