|
jak co wieczór usiadła na parapecie, kładąc paczkę papierosów tuż obok siebie. otwarte już wcześniej okno, przynosiło do pokoju lekki powiew wiatru, który otulał ją ciepłem letniej pory. - co robisz? - zapytała ledwo dosłyszalnym szeptem, szukając kogoś na niebie. nikt jednak nie odpowiedział. zamilkła, zamykając oczy.
|