Siedziała na ławce w parku i myśłała o tym jak bardzo go nienawidzi. Jak złamał jej serce i jak ją upokorzył. Po policzku spływała jej kolejna łza. Nagle podniosła wzrok i zobaczyła jego stojącego przed nią ze smutną miną i wzrokiem wbitym w ziemię. I momentalnie cała jej złość prysła jak bańka mydlana. Czując swoją bezsilność, wstała i zaczęła biec. Chciała znaleźć się jak najdalej od niego. On jednak ją dogonił, złapał za rękę i zaczął przepraszać. Tłumaczył, że był głupi, że nadal ją kocha, i że chce być tylko z nią. Ona spojrzała mu w oczy i właśnie wtedy zrozumiała, że to nie jest chłopak dla niej, że już go nie kocha. Nie po tym co jej zrobił. Zdała sobie sprawę, że to już koniec jej miłości do niego. Powiedziała tylko "Przykro mi", odwróciła się i odeszła
|