Jeśli na prawdę nie ma innego wyjścia i musimy się rozdzielić, puścić swoje dłonie, skierować się w przeciwnych kierunkach-dobrze. Tylko nie zapomnij. Wspominaj czasem mój uśmiech, to jak czule mnie łaskotałeś, zakładałeś kosmyk moich włosów za ucho i jak zaciskałeś swoje palce pomiędzy moimi. I choć niewątpliwie wszystko w środku rozpadnie mi się w drobne kawałki-pozwolę Ci odejść lecz spójrz czasem w niebo, kiedy księżyc będzie lśnił pełnią i szepcz pod nosem moje imię. Usłyszę sercem...
|