Nigdy go nie zdradzała, ale to był wyjątek potrzebowała czułości której on nie mógł jej od jakiegoś czasu zaoferwać . Idąc
do domu , myślała o tym zdarzeniu , o tym co się wydarzyło . Czuła się jak zbity pies , olewał ją od jakiegoś czasu , nie
dotrzymywał obietnic , mimo że go kochała w tym momencie powiedziałaby mu wszystko co o nim myśli , nakrzyczała na niego ale
nie było go przy niej , czuła się taka samotna . Cierpiała z tego powodu , nie odezwał się do niej , nie napisał . Mijały dni.
Siedziała cały czas w swoim domu , polewając sobie koniaku i paląc paczkę papierosów za drugą. (cz.3)
|