- kokieta. - prychnął, odwracając się ode mnie. - o mnie mówiłeś? - zapytałam nie do końca przekonana. - dlaczego tak uważasz? - podparłam rękę na biodrze. - pomyślmy, może dlatego, że nawet będąc ze mną podrywałaś innych, usłyszeli od Ciebie więcej 'flirtów' w godzinę, niż ja odkąd jesteśmy razem, obejmowali cię na każdym możliwym kroku. kokieta. - podkreślił. pocałowałam go szybko. specjalnie, spontanicznie, żeby tylko nie zdążył niczego powiedzieć. - zamknij się. - odparłam, kiedy otworzył usta, żeby mi wygarnąć. - tylko ty się liczysz dla tej kokiety, której brakowało czułości od swojego faceta, dlatego robiła wszystko żeby był zazdrosny. - przyznała. / tonatyle
|