Takie myśli to koszmar
Dla białych rodziców
Którzy najbardziej obawiają się dzieciaka
Z pofarbowanymi włosami
Lubiącego nosić kolczyki
Bo cokolwiek powiedzą, nie ma wpływu
To straszne, kiedy w takim domu
W którym nie wolno przeklinać
Widzisz go, jak łazi w kółko
Z dudniącymi słuchawkami na uszach
Samotny, we własnej strefie
Jest nieczuły i ma wszystko gdzieś
Jest trudnym dzieckiem
A wszystkie jego problemy wychodzą na jaw
Gdy mówi o tym
Jak jego cholerny ojciec sobie poszedł
Nienawidzi go tak bardzo
Że wykreśla go z pamięci
Ale gdyby go kiedyś znowu spotkał
Pewnie by mu przywalił
Jego myśli są rozbite
Jest wściekły, więc pyskuje
Gada jak Murzyn, mózg ma wyprany
Przez rock i rap
Nosi szerokie spodnie
Chustę na głowie lub wełnianą czapkę
Ojczym uderzył go
Więc mu oddał i złamał mu nos
To dom rozbitej rodziny
Nikt tu nad niczym nie panuje
A on po prostu daje upust swoim uczuciom
|