- mała no! - krzyknął zdenerwowany kumpel. - chwila, już kończę. - odparłam ze złowieszczym śmiechem. - nie będę kurwa czekał aż ułożysz grzywkę. - powiedział i wyciągnął mnie z domu za rękę. - a idź Ty - wrzasnęłam i tupnęłam nogą kiedy zauważyłam, zbliżającą się w moim kierunku kurę. - aaa! - zaczęłam piszczeć. - cicho to tylko kura. - odparł mój przyjaciel rozbawiony. - ale mnie goni! - krzyknęłam i zaczęłam uciekać na opuszczoną budowlę. - ja pierdole. - syknęłam i wbiegłam na schody. - tu już kurwo nie wejdziesz. - pisnęłam i wytknęłam język do zwierzęcia. - hahaha. - pękał ze śmiechu mój przyjaciel. - ona czeka aż zejdziesz. - powiedział wskazując kurę palcem. - Karol no! ratuj mnie od tej nawiedzonej kurwy! - wrzasnęłam i zrobiłam minę oburzonego dziecka a on na nowo wybuchnął śmiechem. - chodź Ty głupku. - dodał biorąc mnie na ręce, ledwo co nie wywalając się ze śmiechu.
|