"Jakiś serduszkowy balonik przyplątał jej się pod okno, więc bez mrugnięcia okiem przebiła go szkolnym cyrklem... Myślała, że tak to jest z miłością, jak z balonikiem. Przypląta się, jest nic nie warta, więc się ją przebija i popija herbatą malinową. jakby nic się nie stało.
Skąd mogła wiedzieć, że na miłość najpierw się czeka, później trzeba ją jeszcze nadmuchać, następnie pilnować, żeby nie uciekła, a jak już pęknie, to zbiera się skrawki, nawet nie myśląc o malinowej herbacie.
|