Siedzę w ciemnym pokoju , a dookoła rozbrzmiewa nieskazitelny głos Piechockiego . I zaczynam pragnąć Twojej obecności , tak po prostu . Wtedy zamykam oczy , a Ty jesteś . Przeżywamy razem cudowne chwile przepełnione miłością . Potem wstaje nowy dzień . Znowu Cię widzę , ale już nie jesteś mój . Stajesz się całkiem obcym człowiekiem , mimo że jeszcze nie dawno szeptem wyznawałeś mi miłość . Nawet nie wiesz ile bym dała , żeby wrócił ten czas sprzed kilku lat . / bladynnas
|