[cz.1] Szła późnym popołudniem, w ogromną ulewę , ze słuchawkami w uszach, kapturem na głowie i rozmazanym tuszem pod oczami. Z nasilaniem się deszczu płakała coraz bardziej. Tak , miała złamane serce.. Szła ciągle przed siebie, nie zważając na pogodę, przechodniów, samochody... Przechodziła przez ulicę i nie słysząc klaksonu - została potrącona . Upadła na ziemię. Z samochodu wybiegł młody chłopak, bardzo roztrzęsiony i przejęty całą sytuacją. Podszedł do dziewczyny." Cholera, tak bardzo Cię przepraszam! Nic Ci nie jest? Jak się czujesz?" - pytał, pomagając wstać dziewczynie. " Ja...to ja przepraszam..." - wyszeptała, rozpłakując się i próbując pobiec dalej. Chłopak nie dał za wygraną. Biegł za dziewczyną kilka kilometrów. Znalazł Ją przy lesie , na jakiejś ławce. "Nic mi nie jest, przepraszam ze Cię wystraszyłam..." powiedziała dziewczyna spuszczając wzrok. "Dlaczego za mną biegłeś?" . " Nie mogłem zostawić Cię samej. Nie chciałem by coś złego Ci się przytrafiło" .
|