|
wystarczy, że stanął przede mną czubkiem nosa sięgając włosów. ustami całował mnie w czoło , po czym szeptał, że mnie kocha. nie wiem, może kłamał. ale ufałam Mu. w zupełności wystarczała mi Jego obecność bez zbędnych czułości, czy grymasów. uwielbiałam czuć, że po prostu Go mam. kochałam to uczucie, mając pewność, że On jest mój, nie żadnej innej, tylko taka moja mała własność. po prostu Go kochałam, nie to co On. nie oszukiwałam. dałam Mu przecież swoje serce, a On tak sobie je zranił. / yezoo
|