Niby wszystko jest dobrze. Niby daję sobie radę i wszystko się układa. Mimo to brakuje mi krzyków braciszka w domu, jego uperdliwego wołania "Martaaaaaa, a wiesz cooo?!'', szczekania psów na dźwięk dzwonka, złego wzroku taty, gdy wracam późno do domu. Brakuje mi Anki, która wieczorami oglądając filmy śmiała się wkurzającym głosem. Brakuje mi mojego pokoju, w którym wiecznie był bałagan i tego, że po kłótni z tatą mogłam spokojnie pobiec do Ewy. Kurwa, cholernie mi tego brakuje! Ciągłe 'wojny' w domu stresowały mnie, ale dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, że tak bardzo kocham tę szurniętą trójkę, do której można doliczyć dwa psy, dwie świnki morskie i rybki. Uwierzcie, że bardzo mi Was brakuje! || loveromania
|