gdy widział, że mam zły humor najczęściej zabierał mnie na bilard i dawał wygrywać, tak abym nie zauważyła. Gdy już skupiałam się na pchnięciu kuli, on zawsze mnie rozśmieszał, sprawiał, że zapominałam o problemach. Chował męską dumę w kieszeń i pozwalał wygrywać wbijając bile do dołków, jak i wygrywać ze smutkiem. grincher
|