Wskazówki zegara pokazywały północ. Wyszłam z domu w stronę parku, do którego tak często razem chodziliśmy. Usiadłam na ławce i trzęsąc się z zimna patrzyłam na gwiazdy. Nagle poczułam na ramionach coś ciepłego, znanego mi z zapachu. Odwróciłam się. To był On, wpatrując się we mnie, zakładał mi swoją bluzę. -Coś czułem, że tu będziesz, więc pomyślałem, że przyjdę. Nie pozwoliłbym Ci siedzieć tutaj samej, powiedział. Uśmiechnęłam się do niego i po chwili poczułam jego usta na moich.
|