To nie tak, że miała na niego wyjebane, bo z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę stawał się coraz bardziej ważny. Na jego widok serce dostawało ADHD a oczy świeciły się jak dwa małe płomyczki. Usta układały się w niekontrolowany uśmiech, ciało otulało jego spojrzeniem, perfumy przesiąkały w ubrania a nieziemskie tęczówki długo nie dawały spokoju. W uszach dźwięczało jego krótkie, ale jakże cudowne "siama" a rozum toczył zawzięte walki z sercem. Lecz on w końcu i tak zajął pierwsze miejsce na szczycie jej uzależnień./ ciamciaa ♥
|