z podkrążonymi oczami i rozmazanym makijażem przez łzy, które lały jej się po policzkach od tygodnia, weszła na cmentarz. usiadła przy jego grobie. zaczęła przypominać sobie każdą chwilę z nim, każdy jego gest w jej stronę. przed oczami miała radość, która otaczała go na co dzień. tęskniła. cholernie tęskniła. wyciągnęła z kieszeni długopis i na grobie napisała ' przepraszam, ale muszę odejść do mojego anioła. przyprowadzając go 5 lat temu na cmentarz, obiecałam mu, że tu zaczniemy i tu skończymy. muszę dotrzymać słowa..'' , po czym podcinając sobie żyły, usnęła, będąc pod pływem silnych leków, które wzięła godzinę temu .
|