CZ.101.. -co ty robisz, idiotko?! spytał wkurzony damon. -patrzę jak reagujecie, gdy jestem człowiekiem i chcę się podpalić, odpowiedziałam i spoglądnęłam na stefana. damon i tyler podnieśli mnie i kazali mi usiąść się na kanapę, abym była z dala od kominka. łzy zaczęły mi spływać po policzku, bo ręka mnie bardzo bolała. -mogę zostać wampirem? spytałam. -nie! odpowiedział stanowczo damon. -wiecie co, jest dużo plusów bycia wampirem, na przykład to, że mogą zagłuszyć swój ból, a jeden minus - muszą spożywać krew, odrzekłam. -masz rację, powiedział stefano. -dlatego, jeśli nie chcecie, abym została wampirem to będę człowiekiem, rzekłam. stefano się uśmiechnął, a damon niezbyt, bo przecież pamiętał, że nigdy się ich nie słuchałam. a może się zmieniłam? może przez wampiryzm stałam się o wiele gorsza? zobaczymy. -boli mnie ta ręka, powiedziałam. gdyż moi bracia wiedzieli, że chcę udawać, że nic mi nie jest, dlatego musiałam powiedzieć prawdę.
|