Przyspieszył oddech. Uginały się nogi. Emocje gwałtownie wzrosły. Temperatura ciał jej i jego wydawała się wysoka, dużo ponad normę. En zbladł. Nastrój pomieszczenia przypominał kaplicę. Noc zawładnęła mieszkaniem. Zapanował zabójczy klimat. Em oschle spoglądała na mężczyznę i uśmiechała się do niego ironicznie. En dostrzegł w jej oczach , zło , diabła, którego celem jest ... zabić. Jak trup upadł na podłogę z powodu ponad czterdziestostopniowej gorączki nie miał siły stać, mówić ani uciekać. Zdawał sobie sprawę, co go czeka. Starał się pogodzić ze zbliżającą się śmiercią. Pomieszczenie objęła pogrzebowa melancholia. En był żałosny i Em to widziała. Bawiła się jego bezbronnością i słabością szyderczo go poniżając. Nastała nieokiełznana cisza. Em szepnęła do siebie,że już czas. En leżał na podłodze , choć przytomny, to owładnięty przez diabła w euforii, Em. Kobieta stała nad nim i wyśmiewała jego żenującą słabość. Nagle pochyliła się nad nim. Pomyślał, koniec. Pocałowała go namiętnie...
|