a kiedy spierdolisz ostatecznie nasze „my”... nie zdziw się, gdy wywalę cię na bruk ze wszystkimi walizkami, a twoje „przepraszam” podeptam, jak peta czubkiem buta. bowiem mój drogi mężu nie kwiatów, a ciebie potrzebuję. nie monologu a rozmowy oczekuję. i nie kosmicznego seksu, a miłości we dwoje pragnę.
|