Próbowali odnaleźć swój spokój w szczęściu wzajemnie. Nie mieli wspólnych marzeń chociaż od zawsze byli razem. Jeden niedostępny, pochłonięty wciąż myśleniem.. Drugi ślepy i głuchy, zajęty do przodu pędzeniem . Czasem ten pierwszy wyciągał dłoń bo się martwił . Ten drugi uwierzył, że sobie poradzi sam z tym Okiełzna świat, rozum nie może mieć barier . Uwierzył, że sam da rade, sam będzie swoim światłem . Pierwszy tupał ze złości gdy nie odpowiedzialne dziecko Wiedziało co jest słuszne i tak wybrało szaleństwo Zalewał świat łzami topił w rozpaczy Ten drugi robił wciąż źle mimo wiedzy że go straci Taka ludzka natura że możemy mieć dobry przykład A i tak potrafimy tylko źle wybrać Robimy mnóstwo błędów tracimy głowę dla zmysłów Chcemy być coraz mocniejsi, myślimy że to droga mistrzów Ten drugi też tak myślał czcił swoją wolność . Od kilku tysięcy lat ciągle mieszkają obok..
|