Ja wypuszczając dym z fajki, wypuszczałam za każdym razem cząstke Ciebie, poprostu ulatywała ze mnie mając na celu to, żeby już nigdy nie wrócić. Szluga za szlugą, tak wspomnienie za wspomnieniem szło w dym. Ty i Twój uśmiech mieszaliście mi się z powietrzem, dym szczypał w oczy tak jak bolało, za każdym razem gdy mijaliśmy siebie nawzajem udając, że sie nie znamy i nigdy nie byliśmy dla siebie ważni. Uzależniłam sie od nich tak jak od Ciebie, dobrze wiem, że nałogi są złe. Jesteś złem kotku.
|