Punkt 3, kolejny kamień uderzający w moje okno. Przecieram zamglone resztkami snu oczy. Z żarówkowej poświaty, przedmiejskich latarni wyłania się jego niebieska bejsbolówka i ten znajomy uśmiwszek, odbijający się w mojej szybie. Już wiem ,że tej nocy nie będziełatwo go zniechęci. Kusi spadającymi gwiazdami i kąpielą w rosie. Bezszelestnie zamykam drzwi wymykając się z domu. Skradając się pod oknem rodziców, on już trzyma wyciągniętą dłoń w moją strone. Stara okolica, stara szkoła, stara ławka tylko uczucie tak świeże i nowe. /sstrachsiebac
|