siedziałyśmy przed domem kiedy wzięła nas ogromna ochota na chipsy. wzięłyśmy kasę i ruszyłyśmy do najbliższego sklepu. kupiłyśmy nasze ulubione i usidłałyśmy na ławeczce przed budynkiem. kończyłyśmy już opakowanie przy tym co chwilę śmiejąc się jak po kilku kreskach. wtedy ze sklepu wyszła jedna ze sprzedawczyń i wystrzeliła tekstem - dziewczynki, przecież ta ławka była dopiero dziś malowana. piszę o tu. nie siadać! błyskawicznie wstałyśmy krzycząc głośne - kurwa! ocierałyśmy swoje tyłki cicho śmiejąc się, a kasjerka miała z nas niezły ubaw. dopiero po pięciu minutach była w stanie wyjąkać z siebie - zdążyła wyschnąć, spokojnie. a my mało nie padłyśmy na zawał. uwielbiam naszą spostrzegawczość.
|