Przyszedł taki moment, kiedy wszystko zrozumiałam. Było nam tak dobrze ze sobą, że żadne z nas nigdy nie musiało udawać kogoś innego, żeby się przypodobać drugiej osobie. Mogliśmy siedzieć obok siebie w ciszy, a i tak rozumieliśmy się bez słów. Sama jego obecność dodawała mi otuchy, czułam się wniebowzięta i spokojna. Tak jak on przy mnie. Wiedziałam to, w końcu dobrze go znałam.
|