Kocham ten stan od kiedy mogę śmiało powiedzieć ,,Nie kocham Go" bez załamującego się głosu, drżących rąk i przyśpieszonego bicia serca. Podoba mi się ta obojętność. Nie kocham. I już. W końcu. Nie muszę sobie tego wmawiać. Jest jak mówię. Wyleczyłam się. I to tak kurwa na Amen! Mogę odetchnąć. Skończyło się. Nareszcie. ;]
|