leżeliśmy na kanapie oglądając telewizje, reszta kumpli siedziała w drugim pokoju przy zamkniętych drzwiach. zaczęliśmy się namiętnie całować. gdy już nie mogłam złapać tchu odsunął się ode mnie, spojrzał na mnie swymi magnetycznymi oczyma po czym zaczął całować mnie po szyi. gdy doszedł do ucha, szepnął - bądź moja. - nie odpowiedziałam. do drugiego ucha szepnął - proszę. - wrócił do całowania mojej szyi, gdy znów poczułam jego ciepły oddech przy uchu dodał jeszcze - uczyń mi ten zaszczyt. - a ja, głupia odpowiedziałam, że nie mogę w myślach wciąż mając tego, którego wciąż kocham.
|