padał deszcz. szła bezludną ulicą. łzy spływały jej po policzkach. ona pozbawiona sił, usiadła na środku ulicy, łkając, dlaczego właśnie musiało się tak stać. nie była na to gotowa. nie chciała się z nim rozstawać. błagając Boga o to, aby odebrał jej życie, poczuła dłoń na jej lewym ramieniu. to było on. powiedział, jej, że nie może bez niej żyć. ona cała mokra wtuliła mu sie w ramiona i musnęła swoimi ustami jego ust. wtedy zaczęło świecić słońce. / pjonadziwko ♥
|