Przygotowania do spotkania trwały chyba godzinę. Stale rozmawiała z Przyjaciółką przez telefon, aby nerwy jej nie zjadły. Wiedziała, co ją czeka kiedy do Niego pójdzie. Oboje mieli spełnić sen. Oboje o tym marzyli. Marzyli o tym, aby w końcu ich usta się dotknęły, bez żadnego skrępowania, aby zaczęli się szalenie całować, żeby Ona w końcu mogła powiedzieć mu co czuje, co oboje do siebie czują. Kiedy wychodziła z domu Jej tata jak zawsze żartował 'tylko córciu, bez żadnego całowania.' przytaknęła Ojcu i wyszła. Kiedy była już pod Jego klatką, On stał w oknie ciepło się do Niej uśmiechając. Tych Dwoje można było nazwać Najszczęśliwszymi Ludźmi pod słońcem. / tracegrawitacjee
|