i zawsze kiedy przyszła pora w której normalni ludzie powinni byli już spać, ona wgryzała się w poduszkę żeby nie słychać było krzyku w którym skrywało się jej cierpienie. Noc nie była dla niej porą doby przeznaczoną do odpoczynku umysłu i ciała. Wręcz odwrotnie. To wtedy wyrzucała sobie wszystkie swoje błedy i porażki. To wtedy, wiedząc że nikt nie będzie chciał jej pocieszyć lub litować sie nad nią mogła swobodnie wymierzyć sobie sprawedliwość
|