Siedzę tutaj sam, z tym kacem który męczy mnie od świtu, kac fizyczny, kac moralny, wszystko jest do kitu. Mam ochotę pisać, piszę, proszę tylko was o ciszę. Koniec więzi doskonałej, zapadam w niepamięć. Co dalej, przypomnij sobie, prawie mnie pocałowałaś, w moim życiu była już ona, a ty wciąż się nie wahałaś. I tu znów powód do dumy, mimo że nie wiedziałem wtedy nic, nie chciałem poznać smaku twojej gumy. Czaisz? To chore, chora historia nasza, wspólna, generalnie dziękuje za przeszłość, przeszłość która nie ma jutra. Szkoda mi faceta w sumie, mówił mi że mam potencjał, ten potencjał, ja go mam, bo jest prosto kurwa z serca.
|