Szła z podnieśoną głową, jej duma była widoczna z daleka... Jednak w jej ciemnych oczach, choć trudno było dostrzec co kolwiek,, smutek napływał powoli tak jak trucizna która rozprzestrzenia się w całym ciele, ale niestety w jej przypadku, nie chodziło o bul wewnętrzn...Wspomninia to bolało ją najbardziej, w szczegulnośći jej kłastwa... Bo wiedziała że okłamujenc jego, robi to sobie samej... Duma którą teraz wolała by nie pośadać... Przychodziły jej na myśl jego cudowne pocałunki, o których z trudnoąćą by zapomniał... Te piękne oczy które patrzyły nią z miłośćą? Tak właśnie z miłośćą... A ona w tym momencie nie mogła wytrzymać ciężaru tych pięknych chwil.. zatrzymała się,,odwrodwruciła i pobiegła w stronę jego domu... Biegła ile tylko śił w nogach,a kiedy już dotarła i zapukała ...on otworzył jej dzwi ze zdziwieniem,, ale czuła że w jego ruchach jest ból ... < Ja też... Ja też Cię kocham > w tedy dodtkneła jego ust, czując się na swojm miejscu *Love.and.Love*
|