i wiesz co? poradzę sobie. jak zwykle dam radę, bo wiem że nie mogę zawieść bliskich. na mnie już mi nie zależy. robię wszystko po to, aby nie było zbędnych pytań. zmartwień czy rozmów, których wolę uniknąć. czuję się jak robot, który wykonuję wszystkie zadawane mi polecenia, i niezbędne pierdoły do przeżycia jeszcze kilku kolejnych lat. żyję, uśmiecham się i chodzę, rozmawiam, jem i słucham. ale czy tak wyobrażałam sobie siebie samą cztery lata temu, kiedy to czułam się potwornie staro, gdy mój wiek określały już dwie cyferki, a nie jedna? - nie. wszystko miało wyglądać inaczej. /happylove
|