[cz.2]za każdym razem bez wyjątku odwracam się, aby odejść. czuję jakby moje serce zaczynało pękać
i krwawić. tak desperacko próbuję je zeszyć używając swoich myśli. ale zamiast tego opadam na swoje kolana. a ty mimo to je rozdzierasz. wybaczam ci raz jeszcze, że bez mojej wiedzy zamieniłeś moje serce w głaz. czemu zawsze kiedy już sobie ułożę, wszystko spieprzasz.? stworzyłeś mnie, później porzuciłeś martwą. słyszę twoje słowa, te które wymyśliłeś. i wypowiadam twoje imię jakbyśmy mogli być parą. najlepiej będzie kiedy poukładam sobie wszystko w głowie. jestem tą jedyną zakochaną...
|