Cz 2: Trwało to bardzo krótko, później okazywał coraz mniej uczuć, nie było już tej magii między nimi. Ona nie mogła zrozumieć czemu, przecież wydawało się, że jest całkiem inny, że nigdy na to nie pozwoli. Bała się w to angażować ,wiedziała, że kiedyś i tak nadejdzie chwila kiedy będzie przez niego tak mocno cierpieć, ale nie umiała inaczej, nie obchodzili ją inni, nie mogłaby spojrzeć w oczy innemu tak jak patrzała w jego. Potrzebowała miłości, uczuć i wierzyła, że od niego właśnie to otrzyma. Mijały kolejne dni raz było dobrze, raz źle, niby mu zależało, niby dzwonił, pisał, ale to już nie było to co na początku, czuła w serce niedosyt, pustkę której nie umiała wypełnić. Cały czas jednak wierzyła w nich, że im wyjdzie, może się łudziła? Spędzała z nim każdą wolną chwile chociaż on nie mógł już znaleźć dla niej tak dużo czasu. Nie rozmawiali ze sobą o problemach, wszystko było sztuczne, ona bała się cokolwiek powiedzieć, nie chciała tego zepsuć.
|