Popatrz. Czekaj. Jeszcze jedno Twoje spojrzenie. Rozkwita. Zobacz. Tajemnica jej oka spowita w trawiastej zieleni zamknięta w czarnej otchłani. Widać Jej duszę. Na wskroś zagubioną w tych kroplach burzowych. I jedna po drugiej jak liście jesienne opadają po gładkiej Jej cerze. On patrzy na ten proces złożony i w głębi się zastanawia czy ona płacze z żałości czy z umiłowania.
|