byłam zawsze, kiedy ostro pożarła się ze swoim typem. kiedy przeżywała kolejne rozstanie. kiedy potrzebowała zwykłej rozmowy, bo nie miała się komu wygadać. kiedy chciała wyskoczyć na piwo, bo właśnie naszła ją ochota. dla niej byłam pod telefonem o każdej porze dnia i nocy. starałam się, by zawsze na jej twarzy widniał uśmiech, za który każdy ją uwielbiał. a kiedy mnie jak zwykle nie powodziło się w życiu - jej nie było nawet na moment, nawet na to pierdolone pięć minut. a gdy w końcu udało mi się coś w życiu, cieszyłam się tym i korzystałam, to ona tak po prostu mnie olała i przekreśliła te pięć lat... bo nie miałam dla niej czasu. przyjaciółka… / weruśkowa
|